Siła kobiet w branży automotive (cz. 4)

Na zakończenie cyklu wywiadów o kobietach w branży motoryzacyjnej przedstawiam współzałożycielkę firmy SZCZĘŚNIAK Pojazdy Specjalne Sp. z o.o. – Prezes Annę Szczęśniak.

Małgorzata D.: Jakie wyzwania czekały kobietę na początku lat 90., która postanowiła założyć firmę rodzinną w branży motoryzacyjnej?

Anna Szczęśniak: Oczywiście wyzwań było wiele. Począwszy od udowodnienia współpracownikom, że jestem właściwym człowiekiem na właściwym miejscu, a skończywszy na oparciu się pokusie żeby podążać typową „męską” ścieżką kariery i przeciwnie – kierować się własną drogą i intuicją. Tak czy inaczej jestem dumna, że mogłam już w latach dziewięćdziesiątych przecierać szlaki dla kobiet w biznesach postrzeganych powszechnie jako męskie.

M.D.: Jakie zauważa Pani zmiany, jeśli chodzi o pozycję kobiet w męskich branżach? Co się zmieniło?

Anna Szczęśniak: Zmiana jest diametralna. Na początku kobieta w męskiej branży była rzadkością, wyjątkiem potwierdzającym regułę. Obecnie na szczeblu kadry zarządzającej liczą się tylko kompetencje i zaangażowanie. Płeć nie ma większego znaczenia.

M.D.: Jakie cechy powinna posiadać kobieta zarządzająca firmą?

Anna Szczęśniak: Na pewno odrobinę inny punkt widzenia, empatię pozwalającą dostrzegać potrzeby pracowników i kontrahentów, pozytywnie rozumiane zaangażowanie emocjonalne. Tak jak w rodzinie, w firmie również potrzebna jest równowaga polegająca na zderzeniu męskiego i kobiecego punktu widzenia. Bo dobra firma jest w pewnym sensie odbiciem rodziny.

M.D.: Jaka jest Pani osobista definicja sukcesu firmy, która jest aktualnie liderem w swojej branży?

Anna Szczęśniak: To trudne pytanie.

Sukcesem jest na pewno stworzenie rozpoznawalnej marki, firmy rodzinnej posiadającej obecnie największy w kraju udział w rynku produkcji pojazdów pożarniczych. Ale każdy sukces rodzi kolejne wyzwanie. Pragnę nie tylko utrzymać tę pozycję ale prężnie rozwijać dynamikę eksportu i zdobywania kolejnych rynków zagranicznych. Natomiast firma jest na właściwej drodze, aby osiągnąć dużo więcej niż już osiągnęliśmy. Nie patrzymy na to co zdobyliśmy, ale na to, co jeszcze jest do zdobycia.